Uroda?

Dzisiaj chciałbym się podzielić bardziej osobistą refleksją... Otóż zawsze kiedy oglądam sobie pomysłowe teledyski (jeśli można je tak nazwać) Lykke Li to widząc samą piosenkarkę przychodzi mi do głowy takie spostrzeżenie - więcej stylu niż urody. Mam nadzieję, że nikt się nie poczuje urażony tym co chce napisać, a tym bardziej nie mam zamiaru w żaden sposób samej gwieździe odjąć choćby gram talentu, jest całkowicie odwrotnie. Chce ją pochwalić. Wydaję mi się, że w rzeczywistości nie jest to kobieta wyjątkowej urody, jak to zwykle bywa z piosenkarkami które znamy z TV. Nie jest też brzydka. Myślę, że to :) normalna dziewczyna. Wyjątkowy natomiast jest jej styl. Nasuwają się tu oczywiście skojarzenia z moda która atakuje całą Europe z Wielkiej Brytanii znaną pod hasłami indii rocka. Specem od mody nie jestem ale na zasadzie uogólnienia chyba dostrzegam u Lykke Li elementy tego stylu - przy czym mówię o wyglądzie a nie o muzyce, tej się jak dotychczas nie odważyłem klasyfikować. Obok ubioru należy podkreślić zdolności kamerzysty. Wszystkie filmy na pierwszy rzut oka wyglądają na amatorskie, niemniej jeśli obejrzy się je wiele razy nie sposób nie powziąć przekonania, że są one przemyślane od początku do końca.

Poniżej wywiad z nią. Przy czym nie chodzi o treść wywiadu, a o to jak wygląda w nie do końca zaplanowanym filmie, miejscu.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz